czwartek, 20 grudnia 2012

Prolog

Zza szaty obficie wylewała się krew.
- Zrób coś z tym do jasnej cholery! - Warknęła zrozpaczona Jackie.
- Chwilę, moment on jest nieprzytomny! - Krzyknęła na nią wściekła Lelystra i po chwili przyłożyła różdżkę do ramienia czarnookiej i wymruczała jakieś zaklęcie, które od razu zadziałało. Plus posiadania matki pracującej w Szpitalu Św. Munga - Pomożesz mi? - Zapytała Lelystra patrząc na dziewczynę i podtrzymując niepewnie nieprzytomnego blondyna.
- Żartujesz!? Przecież sam się prosił - Powiedziała Jaqueline prychając - Do tego jeszcze my dostałyśmy.
- Weź go za drugie ramię to cholery i ruszmy się, bo dyro nam tego nie daruje! Zwłaszcza Scorpiusowi, wiesz przecież ile ma nagan.
- A co zrobimy z Potterem?
- Nie popuścimy mu tego - Warknęła Lel zniecierpliwiona - Już jego młodszy braciszek nam w tym pomoże. Jackie zgodnie podniosła Malfoya z podłogi i przetachała go razem z Lel do pokoju wspólnego Ślizgonów.

***

- Ten rok szkolny uważam za zamknięty - Uśmiechnął się serdecznie do wszystkich uczniów dyrektor Hogwartu, Blaise Zabini, po czym spojrzał na szóstkę Ślizgonów siedzących przy stole i patrzących na niego uważnie. Potem przeniósł spojrzenie na Jamesa Pottera. Dobrze wiedział, że nie wydał ich wszystkich, a powinien. Wiedział, że powinien powiadomić o ich konflikcie rodziców i powiedzieć co się tak właściwie wydarzyło ostatnio, ale tego nie zrobił. Dał im wolną rękę i uważał, że wyniosą z tego mądrą lekcję. Tak bardzo się mylił.

***

- On naprawdę wierzy, że się czegoś z tego nauczymy - Zaśmiała się głośno Jackie, kiedy wychodzili z budynku. Gabriel, czarnowłosy Ślizgon uważnie popatrzył na czarnowłosą, ale nic nie powiedział. Roxanne Weasley, kolejna Ślizgonka z ich bandy, też się nie odezwała. A wiedziała, że powinna, bo ona naprawdę czuła się winna. Zwłaszcza, że chodziło o jej kuzyna i najbliższego kumpla, który teraz szedł z tyłu, razem z brązowowłosą Lel i cicho o czymś rozmawiali. Westchnęła tylko i spojrzała na swojego kuzyna, Albusa, który szedł strasznie milczący i zasępiony.
- Ej, nie przejmuj się, przecież ona jak zawsze cwaniakuje - Wyszeptała do Albusa,a ten zmierzył ją uważnym, brązowym spojrzeniem i roześmiał się głośno.
- Myślisz, że cierpię z powodu Jamesa? - Znów się roześmiał, a Jackie spojrzała na niego z uznaniem - Jest mi go szkoda, bo wpakował się w niezłe gówno. Żałosny jest - Dodał jeszcze, a Jaqueline uśmiechnęła się wrednie na te słowa. O to jej chodziło. 
- Dobrze gada! Polać mu! - Powiedziała z aprobatą i uśmiechnęła się drwiąco na widok przechodzącego obok nich najstarszego Pottera.
- E! Potter! Na następny raz uważaj, bo nie wyjdziesz już z tego tak dobrze! - Zaśmiała się w głos i ruszyła szybciej zadowolona z siebie.

1 komentarz:

  1. OMG!!!!!!
    Jestem w Niebie! ;3 ♥
    Kurczę, ja wręcz ubóstwiam blogi o HP.! Na razie natrafiłam chyba tylko na dwa blogi, gdzie opisywane były losy naszych młodych przyjaciół - dzieci Harry'ego,Ginny, Rona, Hermiony i Dracona. ♥
    Idę dalej i na pewno zostanę na dłuuugo ;)) <3
    ~Chriss

    OdpowiedzUsuń